Janek i jego kredytowy paradoks

Janek i Piotrek spotkali się na kawie i zaczęli rozmawiać o swoich finansach. - Słuchaj, ostatnio złożyłem wniosek o kredyt w banku. Poprosili mnie o zabezpieczenie kredytu, więc zostawiłem tam swoje auto - powiedział Janek. - No i co, dostałeś ten kredyt? - zapytał Piotrek. - Tak, ale teraz muszę spłacać kredyt, żeby odzyskać auto, a bez auta nie mogę dojechać do pracy, żeby zarobić na spłatę kredytu! - To brzmi jak błędne koło. - Właśnie! A najgorsze jest to, że pracuję w tym banku... więc płacę sobie samemu za możliwość dojeżdżania do pracy...

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

11 piętro – okna do wyboru

Klient podchodzi do informacji w banku, mówiąc: – Z powodów finansowych nie jestem w stanie dalej spłacać kredytu na mieszkanie. Do którego okienka powinienem się zgłosić w tej sprawie? – Ah, to będzie na 11 piętro. Proszę sobie wybrać jakiekolwiek okno…

30 minut na włamanie, 5 na sprzątanie

Pani sprzątająca podchodzi do szefa banku i mówi: – Proszę mi przekazać kombinację do sejfu. – Czy pani zwariowała?! – Skądże, po prostu mam dość tracenia trzydziestu minut na włamywanie się do tego diabelskiego skarbca, który sprzątam w pięć minut.

Nowy wygląd, stary problem

Do oddziału banku w trakcie remontu wchodzi zdenerwowany klient i od drzwi już krzyczy na dysponenta: – Co to jest, co to ma znaczyć?! Pracownik banku nie wie co jest grane, jednak grzecznie podpytuje: – W czym mogę pomóc? – Co to za remonty i malowanie? Po jaką cholerę pomalowano cały budynek? Pracownik: – Dzięki temu nasza placówka wygląda ładniej, schludniej, aby nasi klienci czuli się lepiej. Klient: – Może i tak, tylko tam przy bankomacie miałem zapisany na ścianie numer PIN i za cholerę nie mogę teraz wypłacić!

Dubaj ma inne standardy

Do banku w Dubaju wchodzi klient z walizką. Podchodzi do stanowiska, kładzie walizkę na biurku i szepcze na ucho pracownikowi: - Ta walizka jest pełna pieniędzy. Jest tam 2 miliony dolarów. Chciałbym wpłacić te pieniądze na lokatę. Na to pracownik odpowiada: - Nie musi pan ściszać głosu. Bieda to żaden wstyd.

Starszy Pan i jego nowe znajomości w banku

Do jednego z Polskich Banków przychodzi starszy mężczyzna starający się o kredyt. Nadchodzi jego kolej, podchodzi do okienka i mówi: - Drogi Panie ten wasz bank to taki przyjazny jest dla każdego klienta. - Naprawdę? Cieszymy się i bardzo dziękujemy za tak pozytywną opinię - odpowiada z uśmiechem zdumiony pracownik banku. - Bo wie Pan, ile ja nowych ludzi poznałem, kiedy tak stoję i stoję u Was w tych kolejkach...

Może też Ci się spodobać