Wyścig w oczach hrabiego

Anglia, 18 wiek, bieg uliczny. Temu dziwnemu zjawisku przypatruje się hrabia z Janem. - Janie, co to za wydarzenie? - To wyścig, mości hrabio. Ludzie się ścigają. Ten, kto dobiegnie jako pierwszy, wygra i dostanie nagrodę pieniężną. - Aha. A po co biegną pozostali?

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Hrabiowski żart

Hrabia wychodzi z biblioteki i mówi do Jana: - Janie, przynieś proszę szklankę wody... Jan przynosi, Hrabia zamyka się w bibliotece. Wychodzi po chwili i mówi: - Janie, przynieś proszę szklankę wody... Jan przynosi, Hrabia zamyka się w bibliotece. Wychodzi po chwili i mówi: - Janie, przynieś proszę szklankę wody... - Hrabio, może od razu cały dzbanek przyniosę? - Janie, nie czas na żarty, gdy biblioteka płonie...

Urodziny Hrabiego

Hrabia do Jana: – Janie jutro mam urodziny i będzie wielki bal na który zjedzie się moja cała rodzina, twoim zadaniem będzie wszystkich witać w progu. Zademonstruje ci to: gdy przyjedzie ciotka z wujkiem powiesz: „Witajcie Wujostwo!" Jan pokiwał głową. Podczas przyjęcia do drzwi podchodzi babka z dziadkiem. Jan do nich: – Witajcie dziadostwo!

Spokojne lato we dworze

Hrabia po dłuższym pobycie za granica wraca do swoich posiadłości. Na dworcu czeka na niego zaprzęg koni i wierny sługa Jan. - No i cóż tam zdarzyło się nowego we dworze podczas mojej nieobecności, Janie? - Nic nowego Jaśnie Panie... no może tylko to, że Azorek zdechł. - Azorek?! Mój ulubiony pies? Jak to się stało? - Ano nażarł się końskiej padliny, to i zdechł. - A skąd we dworze końska padlina? - Konie się poparzyły, to zdechły. - Jak to konie się poparzyły?? Od czego? - Od ognia, Panie, jak się stajnia paliła. - A kto podpalił stajnie? - Nikt, od płonącego dworu się zajęła. - Na miłość boska, to i dwór spłonął? Jakim sposobem? - Ano po prostu. Świeczka przy trumnie teścia Pana hrabiego się przewróciła i firany się zajęły. - Och! A czemu mój teść umarł? - Bo Jaśnie Pani uciekła z tym oficerem, co się z nim od trzech lat spotykała. - Spotykała się od trzech lat?! To przecież nic nowego! - Właśnie mówiłem, Jaśnie Panie, że nie zdarzyło się nic nowego.

Niezwykłe wyznanie na łożu śmierci

Na łożu śmierci leży wiekowy Hrabia. To jego ostatnie chwile, zatem cała rodzina zebrała się przy nim – żona, dzieci, wnuki oraz kilkoro prawnucząt. Gdy zbliżył się koniec, starszy pan szepcze: – Zanim się ożeniłem, miałem wszystko. Szybkie samochody, piękne dziewczyny, wielu znajomych i mnóstwo pieniędzy. Jednak kiedyś mój przyjaciel poradził mi: „Ożeń się i załóż rodzinę. Inaczej nikt na łożu śmierci nie poda ci szklanki wody”. Poszedłem za jego radą i przestałem włóczyć się po knajpach. Zamieniłem dziewczyny na żonę, a piwo na odżywki dla niemowląt. Sprzedałem samochód i zainwestowałem w naukę moich dzieci. Aż w końcu teraz nadszedł ten moment, o którym mówił mój przyjaciel. I wiecie, co jest najgorsze? – Cóż takiego? – Wcale nie chce mi się pić!

Hrabia wrócił z imprezy

- Janie, czy w najnowszym automobilu Pani Hhabiny drzwi otwiehają się thadycyjnie, czy eksthawagancko do góhy? - Tradycyjnie, Jaśnie Panie Hrabio. - Jesteś pewien, Janie? - Tak, Jaśnie Panie Hrabio. - Hmm... Dziwne... Bahdzo dziwne... Ale skoho tak, to w takim hazie, Janie, phoszę powiedzieć Pani Hhabinie, że nie życzę sobie więcej być przywożony z imhezy w bagażniku.

Może też Ci się spodobać