Kolczasta kołysanka

Pani w przedszkolu zadała dzieciom zadanie do wykonania. Dzieci miały narysować jakieś zwierzątko i zaśpiewać o nim piosenkę. Jedno z dzieci narysowało kotka i zaśpiewało piosenkę "Wlazł kotek na płotek". Drugie dziecko narysowało misia i zaśmiewało "Stary niedźwiedź mocno śpi". Kolejny maluch narysował małą szarą myszkę, i zaśpiewał "Uciekaj myszko do dziury" A Jaś siedzi i wytrwale maluje jeża. Pani przedszkolanka podchodzi do niego i pyta: - A znasz piosenkę o jeża? - Znam - odpowiada dumnie Jaś. - To zaśpiewaj - prosi Pani - Lulaj że jeżuniu...

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Ciocia i dziecięca szczerość

Jaś wita ciocię, która przyjechała w odwiedziny: - Dzień, dobry ciociu! Ale się tata ucieszy! Woła radośnie. - A to dlaczego, kochanie? - Bo przed chwilą powiedział, że tylko ciebie brakuje nam do szczęścia.

Arcydzieło na jedno zdanie

Nauczycielka od języka polskiego wchodzi do klasy i mówi: – Zadam wam teraz do napisania wypracowanie, w którym musi występować: -wątek religijny, -wątek historyczny, -wątek miłosny, -wątek tragiczny. No to zaczynajcie pisać. Wszyscy zaczęli pisać, a Jasiu siedzi i huśta się na krześle. Nauczycielka podchodzi do niego i pyta się go: – A ty Jasiu już napisałeś? – Tak – A mógłbyś nam przeczytać co napisałeś? No i Jasiu zaczął czytać: "O mój Boże (wątek religijny) westchnęła Hrabina Janina (wątek historyczny) zaszłam w ciążę (wątek miłosny), ale nie wiem z kim (Wątek tragiczny) ..."

Jasiu mistrz zagadek

Pani w szkole zarządziła zabawę w zagadki. Pierwsza zgłasza się Małgosia: – Co to jest: je trawę, daje mleko, a w środku ma literkę „r”? – To krowa Małgosiu, ale podoba mi się tok Twojego rozumowania. Następny jest Jaś: – Co to jest: długie, często się napręża, a w środku ma literkę „u”? Pani się zarumieniła: – Jasiu! Natychmiast wyjdź z klasy! Jaś posłusznie wstaje, wychodzi. W drzwiach zatrzymuje się i rzuca: – To jest łuk, proszę Pani, ale podoba mi się tok Pani rozumowania.

Kółka na dachu

Facet ogląda mecz, nagle obraz mu się rozjechał. Pewnie znowu ptaki na antenie usiadły – myśli i wychodzi na dach. A tam syn jego jedyny, Jasio, fajkę pali. – Co ty robisz smarkaczu, co ty sobie myślisz? – Tato patrz – odpowiada spokojnym głosem syn i wskazuje głową przed siebie. Ojciec patrzy i widzi piękny zachód słońca, całe miasto spowite czerwienią… – Kontemplujesz sobie piękno przyrody, a fajka pomaga ci wpaść w stan melancholii, tak? – Nie tato, nie o to chodzi – odpowiada Jasio, a ponieważ złapał ostatniego macha wraca do domu. Więcej o tym nie rozmawiali… aż do następnego dnia. Ojciec wychodzi na dach o tej samej porze i bez zdziwienia znów widzi jak jego syn ćmi. – Słuchaj nie podoba mi się, że… – Ale tato, patrz! Facet patrzy i widzi tłum ludzi wracających z pracy, każdy się gdzieś śpieszy, każdy gdzieś biegnie. – Palisz, bo czujesz się wolny i niezależny, a to podkreśla ten nastrój, tak? – Nie tato, nie o to chodzi. – To o co chodzi?! – Patrz, jakie fajne kółka puszczam!

Jasiu i zagadka dnia

Nauczycielka młodszych klas uczy się dzieci fantazji i oryginalnego myślenia. – Dzieci, pomyślcie, co by to mogło być: szare przy drodze? – Betonowa ściana. – Dobrze. Lecz jeszcze też być może i osiołek. A co to takiego duże i brązowe w polu? – Krowa. – Dobrze. Jednak również może być stóg starego siana… Na to Jasiu z tylnej ławki szkolnej: – Lub kupa gówna! – Jasiu, Ty zawsze głupoty mówisz! – A może też coś zapytam? – No, spróbuj… – Co by to mogło być – kiedy to wkładam jest twarde, suche i proste, a kiedy wyciągam – miękkie, mokre i obwisłe? Nauczycielka, czerwona, szybko przecina klasę i daje Jasiowi dźwięczny policzek. Jasiu (pocierając policzek): – Dobrze. Ale to mogła być guma do żucia!

Może też Ci się spodobać