Psie specjalizacje

Czterech specjalistów: inżynier, chemik, księgowy i urzędnik rządowy, debatowało o inteligencji swoich psów. Inżynier wezwał swojego psa: - Pi, pokaż swoje umiejętności! Pies natychmiast wskoczył na biurko, chwycił ołówek i papier i narysował idealnie okrąg, kwadrat i trójkąt. Księgowy zawołał swojego psa: - Bilans, pokaż, co potrafisz! Bilans pobiegł do kuchni, przyniósł dwanaście ciastek i podzielił je na cztery równe stosy. Chemik rzucił spojrzenie na swojego psa: - Probówka, czas na pracę! Suczka pobiegła do lodówki, wyciągnęła mleko i precyzyjnie odmierzyła sto osiemdziesiąt mililitrów, nie rozlewając ani kropli. Wszyscy spojrzeli na urzędnika rządowego: - A co potrafi twój pies? Spokojnie odparł: - Przerwa Śniadaniowa, czas na akcję! Pies błyskawicznie zjadł ciasteczka, wypił mleko, załatwił się na papier, obszczekał pozostałe psy, a potem zaczął narzekać na ból pleców, złożył wniosek o odszkodowanie za pracę w szkodliwych warunkach i poszedł na zwolnienie lekarskie.

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Pusta kuchnia

Bezrobotna dziewczyna rejestruje się w urzędzie pracy. Urzędniczka pyta: – Przez ostatni miesiąc gdzie pani pracowała? – W barze. – Na jakim stanowisku? – Pomywaczki. Wydawałam do kuchni czyste talerze i sztućce. – A dlaczego po miesiącu porzuciła pani to miejsce? – Bo po miesiącu nie było już w magazynie ani czystych talerzy, ani czystych sztućców.

Odpowiedzialność na zawołanie

Rozmowa o pracę: - Na tym stanowisku potrzebujemy odpowiedzialnej osoby. - To ja się nadaję. W poprzedniej pracy gdy się coś stało zawsze mnie wołali i mówili, że to ja jestem odpowiedzialna...

Podwyżki przyszłości

W firmie, pierwszy dzień po Nowym Roku, szef organizuje spotkanie noworoczne z pracownikami. Składa życzenia, a jednocześnie informuje: – Moi drodzy, kryzys wszędzie, podwyżki, większość nie radzi sobie w biznesie, ludzie bankrutują. Zobaczcie, a u nas… U nas, moi drodzy, pensje w mijającym roku były wyższe aż o 50%! Tak, tak, moi drodzy – 50%!! Pracownicy patrzą na siebie jeden po drugim, i w końcu znajduje się jeden odważny, który dopytuje: – W stosunku do którego roku, Panie Dyrektorze? Dyrektor patrzy na pracownika dumnie i odpowiada: – W stosunku do nadchodzącego, oczywiście, moi drodzy!

Kiedy wymiary przestają mieć sens

Pewien pracodawca postanowił wprowadzić zasadę, aby wszystkie jego pracownice nosiły firmowe marynarki. Postanowił więc zakupić firmowe ubrania, ale żeby to zrobić, musiał zatrudnić krawca i zebrać od swoich pracownic wymiary. Jednak, aby nie krępować ich zbytnio, wyznaczył jedną z nich – blondynkę – aby zebrała dane od wszystkich i przedstawiła mu je w zbiorczej tabeli, bez wyszczególniania konkretnych osób. Po pewnym czasie pracownica przyniosła mu wyniki swojej pracy. Pracodawca spojrzał na tabelę, przejrzał ją, patrzy i nie może uwierzyć, więc dopytuje: – Co to, do diabła, ma być: łączny obwód w pasie 15 metrów 12 centymetrów?!

Luksusowy samochód i niespodziewana naprawa

Mężczyzna w zabłoconych bojówkach, zaplamiony farbą, zajrzał do salonu samochodowego i zaczął rozmowę ze sprzedawcą: – Za ile można tu kupić Bentley GT coupe? – To będzie dwieście pięćdziesiąt tysięcy euro. – A niech to… A w ratach? Na roczny okres? – Wychodzi dwadzieścia pięć tysięcy euro za miesiąc. – Sporo, do diabła… A rozłożone na dwa lata? – To już dwanaście tysięcy pięćset euro miesięcznie. – To również sporo. – Może zainteresuje pana jakiś tańszy model? – Zainteresowałby, ale niestety, tylko na taki nam betonowa płyta spadła.

Może też Ci się spodobać