Prezent w kolorze marzeń

Dzień 14 lutego jest znany większości jako dzień zakochanych, tzw. Walentynki. Mąż wraca z pracy do domu. Żona czeka podekscytowana z obiadem na niego. Od progu wita go miło: buziak, przytuliła się. W końcu ciekawość ją zżera, nie może wytrzymać i pyta: – Kochanie, co mi kupiłeś na Walentynki? – Kochanie, wyjrzyj przez okno, proszę. Widzisz tego Mercedesa, który stoi koło naszego samochodu? – Jasne, że widzę, rany, jest piękny! – piszczy z zachwytu żona. Na co mąż spokojnie przytula żonę i odpowiada: – No to w takim kolorze rajstopy ci kupiłem…

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Totolotek i rzeczywistość

Żona wraca do domu, rozbiera się z kurtki i zmienia obuwie, jak w każdym polskim domu. Wchodzi do kuchni, siada przy stole. Mąż w tym czasie robi herbatę. – Zrobić i tobie, kochanie? – pyta żonę. – Poproszę – odpowiada żona. Po chwili ciszy mąż stawia herbaty na stole, a żona, patrząc mu głęboko w oczy, pyta: – Kochanie, co byś zrobił, gdybyś wygrał w Totolotka? Mąż się chwilę zastanawia i odpowiada: – Podzieliłbym wygraną na pół, wziął swoją połowę, zostawił cię i sam wyruszył w świat. Żona przez chwilę patrzy na męża, po czym spokojnym tonem odpowiada: – Ok, to masz tutaj połowę mojej wygranej, i w drogę… – kładąc 8 zł na kuchennym stole.

Ostry dyżur pełen niespodzianek

Sylwester, rzecz dzieje się w szpitalu na ostrym dyżurze. Wchodzi lekarz dyżurny i pyta: – Co tu się dzieje? Był jakiś wypadek? Dlaczego mamy tylu pacjentów ze stłuczeniami głowy? Podchodzi do jednego z pacjentów i dopytuje: – Co się Panu stało? – To od wałka… – odpowiada pacjent. – A Panu co się stało? – dopytuje lekarz. – Ja też dostałem wałkiem – odpowiada drugi pacjent. – A Pan, czy Pan też dostał wałkiem? – Tak, Panie doktorze, też dostałem wałkiem – odpowiada trzeci pacjent. – Czy to jakaś epidemia? Wyjaśni mi to ktoś? – pyta zdezorientowany lekarz. – Nie, panie doktorze, to nie epidemia. – odpowiada pielęgniarka i dodaje – Jeden z Panów chciał uciec od żony i wmieszał się w tłum na Starym Rynku.

Ktoś chudnie, ktoś tyje – zdjęcie w lodówce

Pewna młoda dziewczyna co dwa tygodnie wraca do rodzinnego miasta na weekend i odwiedza swoich rodziców. Wspólnie przygotowują posiłek, nakrywają do stołu, spędzają razem czas. Podczas przygotowywania sałatki, młoda dziewczyna otworzyła lodówkę i ujrzała na środku drzwi od wewnątrz przyklejone zdjęcie pięknej, smukłej, zgrabnej i dość skąpo ubranej dziewczyny. Zdezorientowana, zapytała mamę: – Mamo, po co wisi tutaj to zdjęcie? – Och, przykleiłam je, żeby pamiętać o nieobjadaniu się – odpowiedziała, lekko zawstydzona, mama. – I co, działa? – dopytywała dziewczyna. – Tak i nie, kochanie, zależy z której strony patrzeć – odpowiedziała mama. – To znaczy, możesz mi to wytłumaczyć? – dopytywała córka. – No bo ja straciłam 4 kg, ale twój ojciec przytył 6 kg – wyjaśniła matka.

Trzy bilety, jeden wieczór

Chłopak entuzjastycznie do dziewczyny: – Zaplanowałem fantastyczny wieczór na Walentynki. Zgadnij, zdobyłem trzy wejściówki do kina! – Ale po co nam aż trzy? – Ano, dla twojej mamy, taty i brata, żebyśmy mogli spokojnie się bawić.

Z miarką na randkę

Para poznała się przez Internet. Umawia się na pierwszą randkę. Facet pyta kobietę: – Jak cię rozpoznam? – No przecież wiesz, metr sześćdziesiąt pięć wzrostu, pięćdziesiąt cztery kilogramy wagi, będę w niebieskich dżinsach. – Świetnie. Ja będę miał próbnik kolorów, miarkę i wagę.

Może też Ci się spodobać