Egzamin na akademii medycznej

Akademia medyczna. Rozpoczął się egzamin z medycyny - rozpoznawanie narządów. Przed egzaminatorami - jest ich trzech, na biurku stoi skrzynia w której znajduje się otwór na rękę. W skrzyni znajdują się narządy, które studenci będą musieli rozpoznać poprzez dotyk. W sali pojawia się pierwszy student, rozpoznaje wątrobę, wyjmuje ją, dostaje piątkę, wychodzi. Wchodzi drugi student, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ją, dostaje piątkę, wychodzi Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi czwarty, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi: - Kiełbasa! - Panie jaka kiełbasa, proszę jeszcze raz sprawdzić, upewnić się i udzielić ostatecznej odpowiedzi - mówi zdenerwowany egzaminator. - Jestem pewien to jest kiełbasa - odpowiada pewnie student - Proszę wyjąć - prosi egzaminator Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy patrzą na siebie, ale postanawiają wpisać mu do indeksu piątkę. Student zadowolony wychodzi. Egzaminatorzy patrzą na siebie po czym odzywa się najmłodszy: - Panie Profesorze, jeśli to była kiełbasa to czym my wczoraj tą wódkę zagryzaliśmy?

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Ospa bez granic

Proszę pani moja siostra ma ospę - mówi Jasio wpadając do klasy spóźniony. Uciekaj do domu i przyjdź za dwa tygodnie. Zarazisz resztę uczniów - poleca pani. Za dwa tygodnie Jasio wraca i mówi: - Siostra napisała, że jest już zdrowa. - Jak to napisała - dziwi się pani. - Bo moja siostra mieszka w Niemczech.

Prezent Jasia

Zakończenie roku szkolnego. Każde dziecko przyniosło prezent z własnego zakresu możliwości. Pani wiedząc, gdzie pracują rodzice dzieci próbuje zgadnąć, co dostała bez otwierania prezentu. Najpierw prezent daje Ania. Pani wiedząc, że jej rodzice pracują w kwiaciarni, potrząsa pudełkiem i mówi: - Aniu, czy to są kwiaty? - Skąd pani wiedziała? Później prezent daje Waldek. Pani wie, że jego rodzice pracują w sklepie ze słodyczami. Potrząsa pudełkiem i mówi: - Waldku, czy to są czekoladki? - Skąd pani wiedziała? Sytuacja powtarza się kilkanaście razy. Pani zawsze bez problemu zgaduje co dostała. Jako ostatni daje prezent Jasio. Pani wie, że jego rodzice pracują w branży monopolowej. Nim potrząsnęła pudełkiem zauważyła, że z pudełka coś wycieka. Postanowiła to polizać. - Jasiu, czy to jest szampan? - Nie... Pani postanowiła jeszcze raz "skosztować": - No to może ajerkoniak? - Nie... - Poddaję się, Jasiu. Co to jest? - Świnka morska!

Dyrektorska pomyłka

Dyrektor pewnej szkoły podstawowej przechadza się korytarzem. Z jednej klasy dochodzą głośne wrzaski. Wchodzi do środka, łapie za rękę najgłośniej wrzeszczącego, wyprasza go na korytarz i stawia w kącie. Po chwili z klasy wybiegają dwaj chłopcy, którzy pytają: - Czy możemy już iść do domu? - A z jakiej racji? - No, bo skoro nasz nowy nauczyciel geografii stoi w kącie, to chyba lekcji nie będzie, prawda?

Szkolni stróże prawa

Na komisariat policji wbiegają dwaj zdyszani chłopcy z bardzo powanymi minami. Jeden krzyczy przez drugiego: - Panie Władzo! Panie Władzo, Nasz nauczyciel... Nasz nauczyciel... W końcu jeden z policjantów podchodzi do chłopców uspakaja ich i pyta: - Co mu jest? Miał wypadek? - Nie, nie. Panie Władzo, on źle zaparkował!

Zagadkowe zadanie na sesji

Na Akademii Medycznej na pierwszym roku trwa sesja egzaminacyjna. Z sali gdzie trwa egzamin wychodzi smutny student. Koledzy podchodzą do niego i pytają: - Zdałeś? - Nie… - odpowiada zrezygnowany - Dlaczego? - pytają zdziwieni koledzy - Bo profesor zadał mi takie głupie pytanie. - Jakie pytanie? - dopytują. - Co trzeba mieć, aby zrobić lewatywę? - I co odpowiedziałeś? - No jak co..? Dupę.

Może też Ci się spodobać