Anatomia powiększonego zestawu

Do McDonalda przychodzi mężczyzna w garniturze i zamawia MC Zestaw. Dopytują go: - Czy chce Pan powiększone frytki? - Powiększone frytki?! A to można tak? - Oczywiście, że można - odpowiada sprzedawczyni. - Super, to ja zdecyduję się na te powiększone frytki. Po chwili mężczyzna dostaje swoje zamówienie z powiększonymi frytkami. Patrzy na zamówienie, podnosi jedną z frytek, ogląda bardzo dokładnie i ze stoickim spokojem dopytuje Panią przy kasie: - Przepraszam, proszę Pani, zamawiałem powiększone frytki, a dostałem normalne... - No tak zamawiał Pan zestaw powiększony, to są właśnie powiększone frytki. - Nie proszę Pani, ta frytka jest normalnych rozmiarów. - No tak, bo powiększone, to chodzi o to, że one nie są większe, tylko ma Pan ich więcej - odpowiada spokojnie sprzedawczyni. - Proszę Pani, proszę Pani, to ja zapytam inaczej, czy jakby chciała Pani powiększyć sobie piersi, to dorobiłaby Pani sobie trzecią pierś?

Zobacz inne dowcipy z tej kategorii

Gorąca zupa zimna krew

Facet w restauracji zamówił zupę i zauważył, że kelner którą mu ją przynosi trzyma w niej zanurzony palec. – Panie! Czego mi trzymasz palucha w mojej zupie?! – Bo mam na nim krostę i lekarz kazał mi go trzymać w ciepłym – To trzymaj pan go sobie w dupie! – Na zapleczu trzymam, ale na sali przy gościach jednak nie wypada…

Zemsta kelnera

Przychodzi do knajpy facet i mówi do kelnera: - Setka i zakąska. Kelner przynosi, gość wypija, przekąsza i mówi do kelnera: - Chciałbym zapłacić. Kelner na to: - Nic pan nie płaci, na koszt firmy. Na następny dzień przyszedł i zamówił dwie setki i zakąskę. Chciał zapłacić ale kelner znów odpowiedział, że to na koszt firmy. Gość więc wybrał się w niedziele z całą rodziną do tej restauracji. Zjedli wykwintny obiad, po obiedzie dzieci zjadły deser, małżonka wypiła wino a on zamówił pół litra. Kiedy przyszło do płacenia, kelner odmówił przyjęcia zapłaty twierdząc że to na koszt firmy. Gość nie wytrzymał i pyta się kelnera: - Panie starszy piję i jem tutaj już trzeci dzień i jeszcze za nic nie zapłaciłem, może pan mi to wyjaśnić? - To jest bardzo proste. Odpowiada kelner. Widzi pan, pod tamtą palmą tego pana i tą panią? - Tak widzę. - No widzi pan, to jest moja żona, a ten pan to mój szef, on pie**y moją żonę a ja jego interes.

Komfort bez klimatyzacji

Klient w restauracji ciągle zawracał głowę kelnerowi. Najpierw poprosił, żeby podkręcił klimatyzację, bo jest za gorąco, potem prosił, żeby przykręcić, bo jest za zimno i tak w kółko przez pół godziny. Kelner był niespodziewanie cierpliwy i przychodził bez mrugnięcia okiem. W końcu inny klient zapytał kelnera, dlaczego nie pozbędzie się natręta. - Och, naprawdę to mi nie robi różnicy - uśmiechnął się kelner - Nie mamy nawet klimatyzacji.

Smak hiszpańskiej tradycji

Nowak postanowił na wakacje pojechać do Madrytu. Przeczytał w Internecie opinie na temat jednej z restauracji w Madrycie i postanowił ja odwiedzić. Spośród dań dostępnych w karcie wybrał danie o nazwie "El jaja a la corrida". Danie okazało się naprawdę duże i naprawdę przepyszne, a cena nie wygórowana. Postanowił ze już nie będzie szukał innej restauracji ani innego dania i przychodził tak przez kilka dni. Pewnego dnia jednak, porcja okazała się dużo mniejsza niż poprzednie. Nowak zjadł i płacąc pyta kelnera: - Dlaczego dzisiejsza porcja była dużo mniejsza od poprzednich? Kelner spojrzał na Nowaka i odrzekł: - No cóż, nie zawsze torreador wygrywa.

Pieczona kaczka

Wchodzi mężczyzna do lokalu gastronomicznego i zasiada przy stoliku. Kelner podchodzi z zapytaniem: - Co mogę dla pana przynieść? - Poproszę pieczoną kaczkę, ale koniecznie z Krakowa. Kelner notuje zamówienie, udaje się do kuchni i komunikuje kucharzowi: - Przyszedł klient i życzy sobie pieczoną kaczkę z Krakowa... Daj co masz, niech nie marudzi! Kelner powraca z przygotowanym posiłkiem do klienta. - Proszę bardzo. Klient wkłada palec w tył kaczki, oblizuje go i stwierdza: - Ta kaczka pochodzi z Poznania. Prosiłem o kaczkę z Krakowa, prawda? Proszę to zabrać. Kelner wraca zdumiony do kuchni. - Józek, ten klient twierdzi, że kaczka jest z Poznania. Podaj inną. Kelner zastępuje kaczkę i wraca do klienta. Ten powtarza procedurę – palec w tył, oblizanie i wykrzykuje: - Ależ to kaczka z Warszawy! Czy ja nie mówiłem wyraźnie? Z Krakowa! Kelner ponownie biegnie do kuchni. - Jedźcie autem do Krakowa po kaczkę, bo zwariuję. Po pewnym czasie kelner wraca uśmiechnięty. - Oto jest! Klient znów wkłada palec w tył kaczki, oblizuje i z radością mówi: - Wreszcie, kaczka z Krakowa! Dziękuję. Zaczyna jeść. Tymczasem pijany gość, który obserwował całe zdarzenie, podchodzi do jedzącego kaczkę, zdejmuje spodnie, wypina pośladki i mówi: - Panie, od trzech tygodni piję, może pan sprawdzić, gdzie mieszkam?

Może też Ci się spodobać